piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 00

Narrator
~~~~~~~~~
W pięknym mieście, żyła piękna dziewczyna. Miła, przyjacielska, otwarta- taka była, aż do czasu...
Poznała kogoś, innego niż ona sama. Dla niego liczyło się tylko jedno -pieniądze,alkochol, nie uczucia. Ona, jako córka znanego światu biznesmena, stała się jego kolejną ofiarą. Jej przyjaciele chcieli pomóc, ale na próżno. 
Dziewczyna chciała, aby ktoś ją kochał, chciała być szczęśliwa, myślała, że spotkało ją najpiękniejsze uczucie w życiu-miłość. Po pewnym czasie strasznie się zmieniła. Zaczęła być bardziej wulgarna. Zmieniła styl, z typowej grzecznej dziewczyny, stała się skąpą kocicą. Chłopakowi to nie przeszkadzało. Lubiał takie osoby. Tylko z takimi się zadawał. Pewnego dnia wsiedli pijani do samochodu, jechali za szybko, nie panowali nad autem. Wtedy stało się coś co zmieniło całe ich dotychczasowe życie. Mieli poważny wypadek...

----------
Cześć 
Mam nadzieję, że podoba Wam się prolog naszego nowego opowiadania. Mamy nadzieję, że domyślacie się kim są osoby, o których tu mowa. Mamy dla Was świetną wiadomość wolimy pisać we dwie, niż pojedyńczo, dlatego Mahtina wraca do gry
Rozdział napisany przez Van, dokończony przez tą drugą
Następny jutro
Prosimy o chociażby 1 komentarz !
Całuski
Van. I Mahtina

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No zapowiada się świetnie !!!
Proszę o NEXT <333

Anonimowy pisze...

ZAPRASZAM DO MNIE NA BLOGA ! ♥ http://the-darkness-alone.blogspot.com/

prolog :



" Krople deszczu spływające po przedniej szybie autobusu , co chwila rozmywane są przez natrętne wycieraczki. Ten widok był moją atrakcją przez ostatnie kilkanaście godzin odkąd postawiłam stopę w tym przeklętym pojeździe.

Otaczają mnie ludzie tak różni pod względem kolorytu skóry lub ubioru . Tylko ja czuje się taka ... zwykła , a zarazem taka inna. Oddzielona od rzeczywistości.
To uczucie pojawiło się dwa tygodnie temu. W dniu gdy moi rodzice zginęli. W dniu gdy zostałam sama. Może określenie "sama" niezbyt tu pasuje, bo mam przecież przyjaciółkę , która żyje we własnym świecie , no ale w końcu przyjaciółkę.
Na imię ma Vera. Imię typowe dla nietypowej osoby. Kilka lat temu postanowiła zmienić swój image z naturalnej nastolatki na tak zwaną lolitę. Ubiera się w różowe sukienki , lub zakłada przeróżne peruki , w których wygląda co najmniej uroczo , a zarazem komicznie w porównaniu do zwykłej , nie wyróżniającej się z tłumu młodej dziewczyny. W gruncie rzeczy nie przeszkadza mi to , ale nie powiedziałabym to o przechodniach , którzy na jej widok uśmiechają się z pogardą.
Vere to w żaden, nawet najmniejszy sposób , nie obchodzi. Ma ogromny dystans do siebie... Czego niestety nie można powiedzieć o mnie.
Właśnie. A tak w ogóle to kim ja jestem ? Moi świętej pamięci rodzice nadali mi imię na cześć ich ulubionego horroru: "Ring". Nazwali mnie Samarą. Czy mam im to za złe ? W żadnym wypadku. Według innych jestem tak samo szurnięta jak ona. Tak samo mroczna. Tak samo dziwna.
Mam podobnie do niej czarne włosy , tylko różnią się jednym niewielkim szczegółem. Ja wiem co to szczotka do włosów w porównaniu do niej.
Moje przemyślenia , musiałam na jakiś czas odstawić na bok . Autobus zatrzymał się bardzo gwałtownie , pod ogromnym , wielopiętrowym budynkiem . Wolnym , a wręcz leniwym krokiem wyszłam z pojazdu . Przede mną pojawiła się jakaś kobieta w podeszłym wieku , której usta wyglądały jakby były potraktowane wielokrotnie botoksem.
- Witamy w Shadow , panienko Lee. - odparła dość nieprzyjemnym głosem owa kobieta."